..opublikowałem czwartek, 2 marca 2017 15:37

Przepowiedziana burza z wizji

Post na temat:
Nastrój:

Kilka chwil temu z ogromnym zaskoczeniem stwierdziłem, iż grzmi (!). "W marcu jak w garncu", ale żeby tak prędko... oh, yeah, otrzymałem tym samym bardzo miłą niespodziankę, znamienicie przyjemny prezent. Tym bardziej, iż niniejszą burzę poprzedza dosłownie wczorajsza wizja (najnowszej nocy), w której burza była zdecydowanie obecna. Wizja, o której nie wspomniałbym pewnie ani słowa, gdyby nie to zdarzenie.

W samej wizji rozpatrywałem po raz pierwszy nowatorski koncept na spotkanie Evelyn tutaj, we trójkę: Ja, Cath i Ona. Nowatorski element polegał na tym, iż Eve nie wiedziała do ostatniej chwili, kim jest w pełni, w swej pierwotnej istocie. Nadjeżdżała raczej z przeciwka rowerem, był mrok, szliśmy z Cath, a Mi zdarzyło się znów zemdleć, tym razem nieco bardziej niż poprzednio. Ciekawe, że było to na swój sposób uwalniające, zaskakująco oswabadzające - poczułem zaskakującą ulgę. I tym razem nie straciłem chyba jednak w pełni świadomości - choć było trochę "głębiej", niż poprzednio - na tyle głębiej, bym przez czas jakiś postrzegał wszystko skąpane w nienaturalnym dla zmroku świetle, jasnym, ciepłym...być może z innymi, urozmaicającymi obraz, nadchodzącymi nie wiadomo skąd barwami.

Przez ów świetlny pryzmat byłem świadom tak Cath, jak Eve. Dziewczyna na rowerze zdawała się mieć problem w tym samym czasie, zatrzymując się zaskoczona nieopodal - nie w związku z Moim incydentem, lecz Własnym. Coś dotknęło bowiem i ją, na tyle by ledwo udało się jej zatrzymać, unikając upadku. Zdezorientowana, próbowała odnaleźć się w tej sytuacji. Chwilę potem jednak, może nawet błysk - wiedzieliśmy, jakimś sposobem, jakąś drogą - że to jest już "to", zaaranżowany wcześniej etap-niespodzianka, coś spektakularnego i swoista 'wisienka na torcie' zarazem, coś "na granicy" życia i śmierci w tutejszych definicjach. Nowy początek, przemodelowanie rzeczywistości czas zacząć - odchodzimy i pojawiamy się, konfrontujemy lokalne tożsamości z "wyższymi", niczym postacie z serialu "Dawno dawno temu", które właśnie przypomniały sobie, kim są.

Jak wspomniałem, nie przywiązałbym do tego większej wagi gdyby nie właśnie zaistniała burza. Bardzo interesujący komunikat, ciekawym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz