..opublikowałem poniedziałek, 13 lutego 2017 22:06

Nowe projekty na wstępie 2017

Post na temat:
Nastrój:

Z web-design'owych aktualności: zakończyłem niedawno ciekawy projekt, przy okazji którego miałem możliwość poznania nowych, interesujących Mnie zagadnień. Po uzyskaniu poziomu satysfakcjonującej Mnie swobody w kwestii wdrażania Moich Własnych projektów w silnik Bloggera przyszedł czas na następny krok: podpięcie własnej domeny.

Co ciekawe, Blogger posiada możliwość podpięcia własnej, niestandardowej domeny - która mogłaby pokrywać cały Nasz blog, lub jakąkolwiek inną stronę postawioną na tej platformie. Już od dawna frapowało Mnie, jak taka procedura przebiega - w tym szczególnie skąd Blogger wie, że dana domena jest Nasza? Niedawno natrafiła się okazja, aby przyjrzeć się temu zagadnieniu od strony praktycznej, gdyż zlecenie którym się zajmowałem, wymagało przepięcia domeny z poprzedniego hostingu na hosting Bloggera.

W rezultacie istotnie poznałem arkana podpinania domen. Jeżeli miałbym podzielić się finalną konkluzją, rzekłbym iż zaskoczyło Mnie, jak ciekawa jest to procedura - wychodząc daleko poza wpisanie adresu nowej domeny w odpowiednie pole, czy prostą weryfikację (a'la Google Analytics). Przede wszystkim poznałem "tajemnicze" rekordy DNS - CNAME, MX, SPF... (jako że Moje przepięcie nie ograniczało się do strony internetowej, ale dotyczyło również poczty). Poznałem również znacznie bardziej detalicznie arkana procedury dodania własnej domeny zarówno do hostingu Google Blogger, jak i hostingu e-mail (w tym przypadku nie był to GMail). Szczególnie podpinanie domeny pod pocztę było dla Mnie zaskakująco złożoną procedurą, składającą się z kilku etapów (znacznie więcej szczegółów do uważnego opanowania, niż w temacie podpięcia pod stronę). Finalnie wszystko przebiegło pomyślnie, a Ja nauczyłem się czegoś nowego o serwerach DNS (w sporej mierze dziękuję Jackowi za pomoc).

Wizytówka firmy z domeną komercyjną - w pełni na Bloggerze.

Tym samym dopiąłem na ostatni guzik temat Bloggera dla biznesu - wykorzystania tej prawdopodobnie najbardziej wiarygodnej platformy hostingowej na świecie na cele biznesowe (wizytówka Twojej firmy). To, plus pełna swoboda w projektowaniu szaty graficznej (wykraczająca znacznie ponad standardowe szablony Bloggera) daje Mi komplet kompetencji wymaganych dla stworzenia bloggerowej strony firmowej.

Z drobniejszych, acz również istotnych osiągnięć: na potrzeby tego projektu napisałem Własny mechanizm podglądu filmów z YouTube (na przyciemnionym ekranie), z którego również jestem dość zadowolony. To ciągle niezmiernie przyjemna świadomość, iż większość tego czego potrzebuję, aktualnie mogę napisać sam w jQuery, miast ograniczać się do zewnętrznych wtyczek. Mógłbym w tym miejscu napisać więcej na temat, co na tym zyskuję - ale nie to jest teraz Mą intencją (chciałem tylko nadmienić garść newsów :) ).

 

Aktualnie zaś absorbuje Mnie zupełnie inny projekt: nowa odsłona Mojej strony domowej ("Thomas Leigh Universe"). Ogromnie Mnie cieszy, iż ona również stanowi świetny pretekst do poszerzenia Mojej wiedzy i umiejętności w jQuery (które niezmiernie Mnie fascynuje :) ). Z drugiej strony projekt ten jest dla Mnie szczególnie ważny, gdyż stanowi swoistą reinkarnację etosu strony domowej Thomasa - sięgającego pierwszych lat dwutysięcznych (gdy nazywała się "Tejotką"). Już wówczas było to dla Mnie niezmiernie ekscytujące, posiadać Własną stronę domową, na której mogę - w jednym miejscu - zbierać wszystko, co najbardziej Mnie interesuje (artykuły, opowiadania, wiersze, blog...). Z samym blogiem wiążę szczególnie przyjemne wspomnienia, jako że pisałem go lat kilka - dość regularnie. Wówczas to najbardziej odpowiadał on wizji Mojego blogowego ideału: gdy blog jest prawdziwym synonimem pamiętnika. Magiczny koncept, w którym nie liczyło się dla Mnie wtedy, czy będę miał na stronie mechanizm komentarzy, czy nie - najważniejszym było pisać, współdzielić myśli, czy przede wszystkim dać im wyraz. Był to rodzaj swoistej rozmowy ze Sobą Samym (choć nie tylko - Evelyn, ukłony :) ), introspekcji (niedawno poznałem to ciekawe słówko). Dziś pragnę do tego wrócić, pragnę powrócić do Mojej pierwotnej wibracji z tamtych czasów, którą najwyżej Sobie cenię. Tym samym na swój sposób zatoczyłem pełne koło, poprzez różne logotypy symbolizujące spontaniczne poszukiwanie nowych konceptów wyrazu - na powrót do pierwotnego... dzień dobry, Tejotko, witaj, Universe... :)

 

Nowa odsłona Mojej strony domowej (ciągle ją doskonalę)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz