..opublikowałem środa, 15 lutego 2017 21:36

Film dla mola książkowego

Post na temat:
Nastrój:

Niedawno miałem przyjemność obejrzeć kolejny interesujący film: tym razem była to produkcja oparta na faktach autentycznych - historia pisarza Thomasa Claytona Wolfe'a, zatytułowana "Geniusz".

Film szybko Mnie zaciekawił - co zawsze poczytuję za bardzo dobry znak oraz przyczynek do wysokiej noty :) . Stało się tak przede wszystkim za sprawą wystarczająco wyrazistych postaci... oraz emocjonalnej sceny pierwszego spotkania Thomasa z Maxem Perkinsem (jego przyszłym wydawcą). Innym kadrem który wspominam z uśmiechem, jest przykładowo epicka scena, w której Thomas wnosi (tak: wnosi) swoją nową powieść do biura Maxa.

Thomas i Max dumają nad książką...

Nade wszystko Moją uwagę zwrócił osobliwy styl bycia, jak i wypowiadania się pisarza. Kwiecistość, swoboda oraz... czułość tego ostatniego szczególnie trafiają w Mój gust (wiele słów Sam przelałem na papier w podobnej wibracji).

Film zainteresował Mnie z jeszcze jednego powodu: w związku z tym, iż odsłania kulisy procesu wydania własnej książki. Dla kogoś kto styka się z zagadnieniem po raz pierwszy, może to być zaskakujące doświadczenie. Dla mola książkowego natomiast niechybnie klimatyczny "smaczek" :) .

Kolejnym apetycznym kąskiem może być informacja, iż film jest produkcją opartą na faktach - stąd jeżeli spodobał się Tobie charakterystyczny styl literacki pana Wolfe'a, możesz pójść do biblioteki i niebawem - podobnie do pana Perkinsa - osobiście zapoznać się z jego dziełami.

Klimat filmu również jest w Moim guście: wyważony, spokojny - co jest ciekawym, jeśli weźmie się pod uwagę, iż obraz jak najbardziej obejmuje intensywniejszą emocjonalność bohatera. Film ma tak przyjemną aurę, że świetnie nadaje się na relaksujący wieczór - z jednoczesnym zapewnieniem atrakcyjnej głębi przekazu (pod tym względem szczególne wrażenie zrobiła na Mnie scena, w której Max ostatecznie "wygarnia" Thomasowi jego egoistyczne zachowanie). Zaciekawił Mnie również wątek innych pisarzy, zwłaszcza konfrontacji bohatera z F. Scottem Fitzgeraldem - o zupełnie innym podejściu do prozy, i w zupełnie innej sytuacji w czasie fabuły.

Z innych smaczków: mile zaskoczyła Mnie obecność Nicole Kidman, grającej tutaj postać partnerki Thomasa, Aline Bernstein.

Co ciekawe, w Moim odczuciu film jest na swój sposób dwupłaszczyznowy. Początkowo koncentruje się na pasji i ekscentryzmie głównego bohatera, aby później - za sprawą owego ekscentryzmu właśnie - nabierać coraz bardziej niepokojącej barwy. Dość łatwo daje się zauważyć dwa oblicza osobowości Thomasa: jedno pełne prawdziwej pasji i godnego podziwu artyzmu, drugie początkowo wydawałoby się lekkoduszne, po dłuższym zastanowieniu nieczułe, może zimne wręcz nawet (zaskakuje łatwość, z jaką przychodzi bohaterowi ranienie osób, dla których jest bliski). Jeśli zaś chodzi o jego pasję, w tym punkcie zdecydowanie odnajduję Siebie, bardzo podobnie i często żyjąc również w Swym Własnym, artystycznym świecie - postrzegając rzeczywistość nade wszystko poprzez pryzmat Duszy. Być może to właśnie dlatego coś przyciągnęło Mnie do tego filmu... choć z drugiej strony nie współdzielę reszty aspektów charakteru bohatera, takich jak ekstrawertyczna śmiałość, czy bezmyślne wydawałoby się ranienie innych lekką ręką. Tak czy owak, bardzo cenię wspomnianą wyrazistość postaci - nie jest ich wiele, a jednak przypatrywanie się im w filmie było dla Mnie wyraźnie interesujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz