..opublikowałem czwartek, 10 kwietnia 2014 03:29
Spowolnienie Kadru
Z zainteresowaniem, w aurze wieczornego ("CR" - "Czasu Relatywnego") spokoju, czytam bloga Taty... Moją uwagę zwróciły słowa:
"Ten sen odmienił Moje dzisiejsze zamyślenie. Niby Jestem tutaj, a zarazem Mnie nie ma. Cieszę się wszystkim co wkoło, ale już nie tak, jak poprzednio. Moje zewnętrzne odczucia, już nie są skierowane bezpośrednio na rekwizyty okalającej Mnie sceny. Czuję, jakbym szukał tego, co kryje się za nią – owe kulisy, z których się wywodzę, z których wszystko się wywodzi."
Wyżej opisany stan ma swój odpowiednik i u Mnie - od czasu do czasu, choć rzadko. Niedawno jednak akurat znów doświadczałem tego rodzaju "wibracji", czy "aury" - w której czułem się podobnie.
W Swoim życiu zwykłem zwać to zjawisko "spowolnieniem kadru" - z uwagi na charakterystyczne wrażenie, iż wszystko wtedy "spowalnia". Spowalnia, jak również traci barwy - może nie tyle traci, co stają się one bledsze. A uwaga - dotąd mocno zaangażowana w "zewnętrzne Tu-i-Teraz" - nagle odnajduje siebie "Gdzie Indziej" ("Po Drugiej Stronie Lustra"...?). Jest to również to miejsce, które Tato określił "kulisami".
Nie jest to jednak zwyczajne zamyślenie (takie, jakich wiele). U Mnie jest to stan, w którym wszystko co było rzeczywiste do tej pory - stało się - niejako nagle - nierzeczywiste dotkliwie. Tak dotkliwie, iż nie ma się na czym oprzeć, nie ma się czego "uchwycić". Zaniepokojony (eufemizm?) umysł poszukuje wówczas ratunku w wyobrażeniach spektakularnego spełnienia ("Co by było, gdybyś... miał tutaj wszystko, co zechcesz?") - jednakże i ta sztuczka nie działa: okazuje się bowiem, że żadne wyobrażenie nie zmienia sytuacji - nadal "jestem 'poza tym'", nadal "poza nawiasem", nadal nie czuję tego, jako "Swoje", Mnie dotyczące, prawdziwe. Jest to różnica podobna do życia prawdziwego - oraz do życia we śnie, w którym zarazem zdajesz Sobie doskonale sprawę, że śnisz - i że prawdziwa rzeczywistość (lub ta prawdziwa bardziej) jest poza tym.
Moje odczuwanie nierzeczywistości na co dzień jest jak najbardziej komfortowe: mogę czerpać w pełni "soki życia", mogę doznawać mnóstwa ekscytacji i entuzjazmu, zaangażowania, spełnienia oraz satysfakcji. Jednakowoż czasem przybiera to formę ponadprzeciętną, odbierającą kolorom intensywność - i całkowicie sytuującą Mnie "poza 'tym wszystkim'", a jednocześnie "Gdzie Indziej".
Tak, jak gdyby w tym szczególnym momencie nie było tu Ciebie naprawdę. Spróbuj to Sobie wyobrazić. Zmysły mówią Ci, że jesteś "tutaj" - bez względu na to, co owe "tutaj" oznacza. Jednakowoż z drugiej strony wyraźnie odczuwasz, iż jest to tylko projekcja, makieta, imitacja, pozór. Czujesz żywotne soki prawdy gdzie indziej. Czujesz, że prawdziwe życie ma miejsce gdzie indziej. Czujesz, że Twoje Własne Serce bije gdzie indziej.
A to, co pozostaje - tutaj - jawi się w tym momencie, niczym skórka dawno już zjedzonej pomarańczy.
Szukasz wówczas w tym wszystkim jeszcze aromatu, szukasz kropli soku, szukasz tej esencji - ale jej nie znajdujesz. Nie jest to dyskomfortowe dla Mnie, raczej stanowi świetny bodziec do refleksji, a i zarazem swoisty drogowskaz - paradoksalnie - pomagający Mi żyć tutaj, operować na tej rzeczywistości, w tej czasoprzestrzeni. Łatwiej jest bowiem, znacznie, znacznie łatwiej - kiedy rozumiesz, z czym masz do czynienia, kiedy rozumiesz - gdzie aktualnie przebywasz. Wówczas przypomina Mi się, co jest (dla Mnie) najważniejsze: autoekspresja, manifestacja Własnej osobistej "wibracji", Własnego osobistego "tonu" - który na unikatowy sposób ma wpłynąć na wszystko wokół, zmodyfikować to, zmodelować. Ja - i Moja Kreacja. Niczym słowa Joachima Werdina: "JA jestem Świadomością a wszystko inne to moje stworzenie."



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz