OpenSUSE - naglące potrzeby ;)

..opublikowałem pewnego majowego wieczoru...

Post na temat:
Nastrój:

Od niedawna używam linuksowej dystrybucji OpenSUSE (11.4, KDE 4, 32-bit), tknięty potrzebą spróbowania czegoś odmiennego od Ubuntu/Mint, czy... GNOME. Jak w przypadku prawdopodobnie każdego systemu operacyjnego, tak i w OpenSUSE istnieje konieczność zajęcia się pewnymi sprawami już "na starcie", tj. niedługo po instalacji systemu. Nie mam tu na myśli czynności stricte personalizacyjnych (takich jak modyfikacja wyglądu interfejsu pod Własny gust), lecz zagadnienia nierzadko niezbędne do komfortowej, codziennej pracy z systemem/komputerem.

Z uwagi na większą restrykcyjność OpenSUSE w kontekście idei Wolnego Oprogramowania mamy w tym systemie do czynienia z częścią zagadnień, które prezentują się zgoła inaczej, niż w dotychczas używanych przeze Mnie dystrybucjach Ubuntu oraz Linux Mint. Jako że Moim priorytetem jest "przyglądanie się" używanym systemom operacyjnym od strony przeciętnego użytkownika, mocno ciekawiło Mnie, czy i z OpenSUSE poradzę Sobie "bez bólu" (bez większych problemów, informatycznej "czarnej magii", etc.). Suma summarum - udało się. Przejdźmy więc do konkretów.

 

Zapis na partycjach NTFS - pierwsze zaskoczenie

Kiedy instalujesz system OpenSUSE 11.4, mając już na komputerze obecny system Windows - instalator powinien zaproponować Tobie utworzenie automatycznej konfiguracji partycji, z uwzględnieniem obecnego Windows (tak przynajmniej było w Moim przypadku - notebook z Windows 7 64-bit), czego efektem powinna być możliwość wyboru systemu operacyjnego, który chcemy uruchomić w danej sesji.

W tym miejscu mała dygresja, na którą nie pozwoliłem Sobie wcześniej, opisując absolutnie pierwsze wrażenia z OpenSUSE: bootloader (program umożliwiający wybór systemu do uruchomienia) w porównaniu do bootloadera z Ubuntu/Mint, jest w Moich oczach zdecydowanie bardziej atrakcyjny oraz ciekawy wizualnie.

Powracając do tematu: OpenSUSE jest więc w stanie "zobaczyć" oraz uwzględnić obecny już na Naszym komputerze system Windows, oraz - co bardzo miłe, i czego wyjątkowo brakowało Mi w Ubuntu/Mint - automatycznie montować windowsową partycję NTFS. W tym miejscu ukazuje się jednakj niemiła niespodzianka: jako "zwykły użytkownik" (użytkownik bez uprawnień administracyjnych) nie mamy możliwości zapisu danych na partycji NTFS. Aby ominąć to ograniczenie, możemy co prawda użyć metod tymczasowych, uruchamiając przykładowo Menedżer plików Dolphin w trybie administratora (odpowiedni skrót odnajdziemy w menu startowym OpenSUSE), na dłuższą metę jednak takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, gdyż może ucierpieć na tym prawidłowe działanie niejednego programu (takiego jak np. DropBox, czy jDownloader - jeśli chcielibyśmy, by zapisywały dane na partycji NTFS).

Aby włączyć zapis na partycji NTFS dla "zwykłego użytkownika", potrzebujemy przeprowadzić taką oto operację:

  1. Logujemy się na konto administratora - podczas logowania do systemu wpisując jako login - root, hasło takie, jakie ustawiliśmy przy instalacji systemu.
  2. Z menu startowego OpenSUSE uruchamiamy program YAST (YAST jest swego rodzaju "centrum konfiguracyjnym" OpenSUSE, które zapewnia Nam w jednym miejscu dostęp do bardzo wielu ustawień), a następnie odszukujemy ikonkę "Partycjonowanie" - znajdującą się w grupie "System" - i uruchamiamy ją.
  3. Jeżeli pojawi się komunikat z ostrzeżeniem, klikamy "Tak".
  4. Powinniśmy ujrzeć okno "Zaawansowane partycjonowanie" z listą dostępnych na Naszym komputerze partycji (podpisaną jako "Dostępna pamięć masowa na [tu nazwa Naszego komputera]"). Łatwo zauważyć, które partycje posiadają system NTFS, potrzebujemy zlokalizować partycję NTFS, na której chcemy uzyskać możliwość zapisu. Jeżeli dostrzegamy więcej, niż jedną partycję NTFS - tą Nas interesującą możemy rozpoznać po etykiecie (kolumna "Etykieta") lub rozmiarze (który możemy np. uzyskać w Windows, klikając na właściwości interesującego Nas dysku i zapamiętując mniej więcej jego pojemność). Klikamy interesującą Nas partycję prawym przyciskiem myszy, po czym wybieramy opcję "Edytuj".
  5. W oknie "Edycja partycji (...)" klikamy przycisk "Opcje fstab...".
  6. W nowym okienku (podpisanym jako "Opcje fstab") interesuje Nas pole "Bezwzględna wartość opcji". Interesują Nas wartości liczbowe przypisane parametrom "fmask" oraz "dmask", bardzo uważnie (nie pomylmy się!) zmieńmy je na:

    fmask=113,dmask=002

    po czym kliknijmy przycisk "OK", a następnie "Zakończ". Po ponownym uruchomieniu komputera zapis na NTFS powinien być już możliwy.

(źródło: http://portal.suse.pl/wiki/index.php/NTFS)

Opcje FSTABOpcje FSTAB

 

Sterowniki WiFi

Jednym z wyraźniejszych miłych zaskoczeń w temacie Ubuntu/Linux Mint było to, iż już na poziomie instalatora systemy te potrafiły zwykle wykryć oraz poprawnie obsługiwać wbudowaną w Moim notebooke'u kartę WiFi. Poza tym, nawet gdyby tego nie zrobiły, wystarczyło podłączyć je do Internetu innym sposobem (np. przez kabel sieciowy), aby po kilku chwilach same zaproponowały odpowienie sterowniki. Nie potrzeba było do tego żadnej specjalistycznej wiedzy, żadnego szperania po Sieci w poszukiwaniu rozwiązań: system sam zadbał o użytkownika.

W przypadku OpenSUSE jest już zgoła inaczej, w związku ze wspomnianą już większą restrykcyjnością w kontekście licencji. Nie możemy więc liczyć na to, że system "sam z siebie" wskaże Nam sterowniki. Aby rozwiązać to zagadnienie, z pomocą przychodzi Google - Ja wyszukałem następującą stronę:

http://www.susek.info/?com=article&id=1155

na której opisano procedurę instalacji sterowników prawdopodobnie i dla Twojej karty WiFi. Co miłe, polskojęzyczna instrukcja opisuje również rozpoznanie Twojej karty, zanim w ogóle sięgniesz po jakiekolwiek sterowniki - aby móc wybrać te odpowiednie. W Moim przypadku dobrym rozwiązaniem okazał się sterownik "wl", który zresztą - w jakiś czas po użytkowaniu systemu (kilka dni, może nieco dłużej) sam się zaktualizował.

Oprócz rozpoznania modelu Twojej karty WiFi z załączonej do instrukcji tabelki dowiesz się, jakiego sterownika potrzebujesz, oraz w jaki sposób go zainstalować. Jeśli uważnie wczytasz się w opis, z pewnością Sobie poradzisz - przeprowadzenie opisanych w instrukcji kroków jest bowiem dość proste. Po wszystkim czeka Cię jeszcze restart komputera - i WiFi powinno już działać.

Działające WiFi.Działające WiFi.

 

Kodeki multimediów

Z powodów licencyjnych OpenSUSE nie posiada również wbudowanych kodeków multimediów, co w praktyce przekłada się przykładowo na brak możliwości oglądania filmów tuż po zakończonej instalacji systemu. Z pomocą przychodzi jednak znów witryna susek.info, a konkretnie strona:

http://www.susek.info/article/Multimedia-w-openSUSE-11.4.shtml

na której została opisana bardzo prosta procedura instalacji paczki kodeków, obsługujących różne popularne formaty.

 

Sterownik karty graficznej

Jeśli chcesz zainstalować na Swoim komputerze OpenSUSE, potrzebujesz przede wszystkim zdecydować się na jedno z kilku środowisk graficznych (graficznych interfejsów użytkownika, w skrócie GUI). Domyślnie, podczas instalacji, OpenSUSE proponuje środowisko KDE - może to być jednak Gnome 2, LXDE, XFCE... Ja wybrałem KDE, które w OpenSUSE 11.4 zainstalowało się w wersji 4.

Środowisko KDE charakteryzuje się przede wszystkim rozmachem tak w kwestii wyglądu, jak i możliwości konfiguracyjnych. Co ciekawe, tuż po zainstalowaniu systemu środowisko nie prezentowało się źle - podejrzewam, iż system "na własny sposób" obsługuje Moją (jak i wiele innych) kartę graficzną ATI Mobility Radeon HD na tyle dobrze, iż różnorakie efekty, czy "fajerwerki" KDE mogą nie stanowić problemu dla Twojego sprzętu. Jest to o tyle zaskakujące, iż - jak pamiętamy - Windows Vista, jak i Windows 7 do pełnej, sensownej obsługi interfejsu Aero Glass (przezroczystości, trójwymiarowe "przerzucanie" okien, etc.) wymagały instalacji dedykowanych Naszej karcie graficznej sterowników. Podobnie Ubuntu/Mint zachęcały do instalacji dedykowanych sterowników grafiki, podsuwając Nam je pod nos, gdy tylko połączyły się z Internetem.

Pytanie, jak w praktyce działa KDE 4 bez instalacji dedykowanych sterowników ATI w OpenSUSE? W Moim przypadku działało dobrze... choć nie idealnie. Pisząc "nie idealnie" mam na myśli widoczne - acz nie na tyle duże, by były uciążliwe - spowolnienia animacji (np. brak idealnej płynności animacji minimalizowanego/maksymalizowanego okna), czy okazjonalnie dostrzegalne "niuanse graficzne", na które przypuszczam iż zwykle nie zwraca się uwagi, lecz Moje pedantyczne oko niestety je dojrzało . Drobna kwestia, w formie okazjonalnie widocznych... "krzywizn", w istocie nie wiem jak lepiej opisać to zjawisko. Jeszcze raz zaakcentuję, iż nie jest to widoczne w takim stopniu, który byłby zauważalny oraz owocował dyskomfortem użytkowania dla przeciętnego użytkownika.

Poza powyższym miałem również wrażenie, iż KDE wyraźnie "grzeje Mi kartę", powodując zwykle włączanie się wiatraczka układu graficznego... temperatura karty bez żadnego chłodzenia, jak i bez dodatkowego obciążenia systemu, zbliżała się do 70-ciu stopni Celsjusza. Używanie profesjonalnej podstawki chłodzącej Zalmana zbijało ją co prawda o kilka stopni... zastanawiałem się jednak, "czy tak musi być"... aż wreszcie zainteresowałem się perspektywą zainstalowania dedykowanych sterowników, dopatrując się w tym potencjalnej szansy na poprawę.

Najbardziej przystępną dla Mnie, polskojęzyczną instrukcję instalacji sterowników dla kart graficznych ATI pod OpenSUSE znalazłem tutaj - http://wiki.suse.pl/wiki/index.php/Instalacja_sterowników_do_kart_graficznych_ATI . Zanim jednak przystąpiłem do działania, pod kontrolą Windows sprawdziłem dokładną nazwę modelu Mojej karty. Następnie, już wg instrukcji, wkleiłem do Terminala polecenie

sudo zypper in kernel-desktop-base kernel-desktop-devel kernel-source linux-kernel-headers gcc make libstdc++ libgcc freetype2 zlib

pobierające oraz instalujące w systemie potrzebne do całej operacji pakiety. Dalszym krokiem, również wg instrukcji, było sprawdzenie jakie sterowniki będą odpowiednie dla Mojej karty: Catalyst 9.3 (Legacy), czy nowsze. Jako że modelu Mojej karty graficznej nie znalazłem na liście grafik wspieranych przez sterownik Legacy, postanowiłem poszukać nowszego sterownika. Wspomniana wyżej instrukcja nie podaje już jednak aktualnego linku, stąd też udałem się na stronę producenta

http://support.amd.com/us/gpudownload/linux/Pages/radeon_linux.aspx

na której znajduje się formularz, za pomocą którego mogłem zlokalizować najnowszą wersję odpowiednich dla Mojej karty sterowników (w Moim przypadku było to "AMD Catalyst™ 11.5 Proprietary Linux x86 Display Driver" z 9 maja 2011, czyli bardzo świeże). Plik pobrałem, zapisując w folderze "Pobrane" w katalogu domowym, aby dalsze kroki wykonać znów wg instrukcji (sekcja "Instalacja sterowników"). Cała procedura przebiegła szybko oraz bezproblemowo, restart komputera, wklejone w Terminal polecenie aktywujące sterownik

aticonfig --initial

dla pewności, i mogłem cieszyć się efektem, tj. przede wszystkim znaczącą różnicą w płynności animacji (wszystko chodzi pięknie, płynnie, szybko, idealnie), brakiem drobnych mankamentów (okazjonalnie pojawiające się "zaostrzenia" grafiki) oraz, uwaga uwaga... znacznie niższą temperaturą oraz "uspokojonym" wiatraczkiem układu graficznego. Różnica temperatury, dla ciekawości, wynosi kilkanaście stopni Celsjusza na korzyść dedykowanych sterowników.

ATI - temperatura karty graficznejATI - temperatura karty graficznej

Brak komentarzy:

Co o tym sądzisz?

Moje Audycje:

  • Molium (audycja przemyśleniowa - myśli inspirowane literaturą),
  • Źródło Kreacji (rozwój osobisty oraz duchowy, Świadoma Kreacja Własnej Rzeczywistości),
  • Thomas Cafe (porady i ciekawostki z przeróżnych tematów);

Projektuję:

Czytam:

  • "Singapur, czwarta rano" (Marcin Bruczkowski)
  • "Human Devolution: A Vedic Alternative to Darwin's Theory" (Michael A. Cremo)
  • "Ogród Marzeń (Barbara Delinsky)
  • "Gwiazda Pandory - Inwazja" (Peter F. Hamilton)
  • "Fingerprints of the Gods" (Graham Hancock)
  • "Futu.re" (Dmitry Glukhovsky)