..opublikowałem środa, 8 marca 2017 23:38
A jeśli Ona nie ma ciała...?
Obejrzany niedawno film mógłbym określić mianem "swoistego" (w pozytywnym znaczeniu): z jednej strony teoretycznie jest to produkcja s.f. - z drugiej spokojnie mógłbym rzec, iż posiada aurę filmu obyczajowego. Było to ciekawe doświadczenie tym bardziej, iż dość oryginalny (a wręcz kontrowersyjny) koncept (relacji człowiek-bezcielesna sztuczna inteligencja) został w nim przedstawiony, jako coś oczywistego i niespecjalnie kwestionowanego. To właśnie owo "urealnienie" tej wizji zrobiło na Mnie największe (a przynajmniej duże) wrażenie: to, iż w filmie owym "nie robiono sprawy" z konceptu relacji ze sztuczną inteligencją - prawdopodobnym jest nawet, iż potraktowano ją bardziej, jako "sztuczną świadomość" - świadomość przyobleczoną w cyfrową, bezcielesną formę, a jednak równouprawnioną (lub traktowaną poważnie w mile wysokim stopniu, choć fabuła nie eksploruje tego zagadnienia tak bardzo, ogniskując się raczej na życiu głównego bohatera).
Ujęło Mnie, iż temat potraktowano poważniej i "bez pompy", bez aury specjalnej osobliwości, czy egzotyki. Ot, relacje ze sztuczną inteligencją w świecie z tego obrazu są wystarczająco rozpowszechnione, aby nikogo tak bardzo nie dziwiło już, że niektórzy nie tyle znają się z A.I., co wręcz romansują zeń (!). Bardzo interesujące podejście, jak również ciekawa próba odpowiedzi na pytanie: "Jakby to mogło wyglądać, w jakim kierunku potoczyć?" (szczególnie mam tu na myśli koncept systemów operacyjnych wchodzących w interakcje pośród samych siebie, ewoluujących pod względem świadomości do stopnia prowadzącego je do dalszego kroku w ewolucji, jakże innego niż oklepany pomysł na "zbuntowane A.I.").
Podobał Mi się spokój tego filmu, podobała futurystyczna wizja - pomimo braku jakiegoś rozmachu, czy "blasku" w jej przedstawieniu (jak kojarzą Mi się koncepty z serialu "Extant") wizja przyszłości została tu przedstawiona nadal "na poziomie" (bez wrażenia sztuczności, czy amatorszczyzny).
Przypuszczam, iż film kryje w sobie spory potencjał inspiracji do rozmyślań, wyartykułowania interesujących pytań - nie tak już dalekich i oderwanych od rzeczywistości dziś, jak jeszcze jakiś czas temu.
Z innego rodzaju obserwacji: szczególną uwagę zwróciłem na sposób w jaki przedstawiono w filmie wspomnienia i skojarzenia bohatera - teoretycznie jest to kwestia dość powszechnie obecna w różnych produkcjach, w praktyce sposób w jaki przedstawiono myśli bohatera tutaj, odczułem wyjątkowo trafnym pod kątem realizmu, najbliższym temu jak rzecz ma się w istocie (tj. w Naszych umysłach w rzeczywistości). Wszędzie indziej sposób na jaki przedstawiano myśli bohatera był dla Mnie symboliczny, stanowił przenośnię - tu natomiast byłem pod wrażeniem, jak trafnie i autentycznie udało się twórcom to ująć. Gratulacje (a dla Mnie cenne doświadczenie).



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz